Dzisiejszy wpis chciałbym poświęcić stopom procentowym, które są zagadnieniem istotnym dla każdego kredytobiorcy. Dla większości z nas jest to pojęcie mocno abstrakcyjne, mimo iż znacząco wpływa na nasze życie i finanse. Czym są i jak działają? Kto decyduje o ich wysokości? Czy możemy spodziewać się wzrostu lub spadku w najbliższym czasie? Postaram się dzisiaj odpowiedzieć na te pytania, skupiając się na ich najważniejszych aspektach pod kątem kredytu hipotecznego.
Pisząc o stopach procentowych możemy mieć na myśli kilka kwestii, za każdym razem mają one jednak związek z kosztem kapitału. Dziś opiszę podstawowe stopy procentowe NBP, ponieważ to zagadnienie jest najistotniejsze z punktu widzenia kredytobiorcy. Są one ustalane przez Radę Polityki Pieniężnej, organ w składzie którego znajduje się 9 ekonomistów oraz prezes NBP. Teoretycznie jest to organ apolityczny, choć powoływany przez Sejm, Senat i prezydenta. Efekt takiego trybu powołania jest dość prosty do przewidzenia – członkowie podejmują decyzje zgodne z oczekiwaniami organów powołujących. Obecna RPP jest wyjątkowo upolityczniona, co często widoczne jest w podejmowanych decyzjach, warto jednak nadmienić, że w przeszłości także nie zawsze decydowały kompetencje, lecz poglądy i relacje kandydatów z politykami.
RPP ustala 4 podstawowe stopy procentowe: lombardową, referencyjną, redyskonta weksli oraz depozytową. Ich tradycyjną rolą jest regulowanie podaży pieniądza na rynku; w praktyce od ponad 30 lat banki centralne na całym świecie wykorzystują te mechanizmy do walki z inflacją. Co do zasady gdy inflacja przekracza ustalony na dany rok tzw. cel inflacyjny stopy procentowe są podwyższane; za niska inflacja oraz deflacja determinują decyzję o obniżeniu stóp. Oczywiście jest to dość spore uproszczenie, od którego jest sporo wyjątków. Historia uczy nas, że decyzje RPP mogą odbiegać od tych standardów w różnych sytuacjach np. gdy rząd zwiększa wydatki ponad normę, w czasie kryzysu, przy nadzwyczajnych zdarzeniach. Doskonałym przykładem jest pandemia koronawirusa – w trakcie jej trwania stopy procentowe obniżono praktycznie do zera pomimo znaczącej inflacji!
Każda stopa ma szczególne znaczenie w obrocie gospodarczym. Zamiast encyklopedycznej definicji, którą każdy może znaleźć za pomocą Google, opiszę jakie znaczenie ma dany współczynnik dla każdego z nas w życiu codziennym. Zacznijmy od stopy redyskonta weksli (tradycyjnie wpływała na cenę odkupu weksli przez NBP od banków komercyjnych)– od jej wysokości uzależnione jest oprocentowanie kredytów studenckich. Im wyższa stopa tym wyższe oprocentowanie, co może znacząco zwiększyć koszty zdobycia wykształcenia. Stopa depozytowa określa oprocentowanie dziennych depozytów składanych przez banki w NBP. W efekcie, jej wysokość wpływa na wysokość lokat w bankach. Stopa lombardowa ustala oprocentowanie kredytów udzielanych bankom przez NBP –wpływa pośrednio na wysokość oprocentowania wszystkich kredytów i opłat w bankach komercyjnych. Do niedawna były od niej uzależnione maksymalne odsetki po których można udzielać pożyczek kredytów. Obecnie maksimum wyznacza stopa referencyjna i to ona jest najważniejsza z naszego punktu widzenia. Wpływa na maksymalne odsetki, wysokość oprocentowania kredytów i pożyczek, a pośrednio również lokat bankowych. Jej zwiększenie/zmniejszenie decyduje o wysokości WIBORu (stopa po które banki nawzajem pożyczają sobie pieniądze), który wraz z marżą tworzy oprocentowanie kredytu. Mechanizm jest prosty. Zwiększenie stopy zwiększa WIBOR i wysokość raty kredytu. Niestety każdy kredytobiorca musi się liczyć z możliwością zmian wysokości raty, choć istnieją oferty, które mają stałe oprocentowanie w pierwszych latach kredytowania.
W historycznym ujęciu można zauważyć dość sporą zmienność stóp z silną tendencją spadkową, co oczywiście nie oznacza, że w przyszłości nie dojdzie do ponownego wzrostu. Da się zauważyć, że korelacja pomiędzy stopą referencyjną i WIBORem jest niezwykle silna; wzrosty i spadki praktycznie się pokrywają. Spójrzmy, jak to wygląda w praktyce: kredytobiorca posiadający zobowiązanie na 300 000 zł z marżą 1,99% i okresem kredytowania 30 lat obecnie płaci ratę równą w wysokości 1.145,21 zł, tymczasem w styczniu 2015 roku ta rata wynosiła 1.439,17 zł! Różnica w koszcie całkowitym jest kolosalna i to chyba najlepszy dowód na wpływ stóp procentowych na nasze życie.
Stopa referencyjna w ujęciu historycznym Źródło: bankier.pl
WIBOR w ujęciu historycznym Źródło: bankier.pl
Powstaje pytanie jak niskie mogą być stopy procentowe? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Intuicja podpowiada, że mogą spaść do zera, natomiast praktyka pokazuje, że mogą przyjąć wartości ujemne. Tak dzieje się od lat w Szwajcarii. W Polsce również taka ewentualność nie jest wykluczona o czym wspominał Adam Glapiński, prezes NBP. Ujemne stopy mogłyby doprowadzić do WIBORu niższego niż 0%. Obecnie wynosi on 0,21%. Przykładowo w połączeniu z marżą 2,00% daje to oprocentowanie na poziomie 2,21%. Jeżeli spadnie do 0% oprocentowanie wyniesie 2,00%. Niestety większość z tych którzy liczą na to, że przy ujemnych stopach będą płacić za kapitał mniej niż 2% w skali rocznej spotka niemiła niespodzianka. Banki przezornie wpisują w umowy kredytowe klauzulę mówiącą, że przy ujemnych stopach procentowych do marży doliczamy WIBOR na poziomie 0%. Dyskusję nad legalnością takiego postanowienia umownego pozostawmy prawnikom.
Warto pochylić się również nad kredytami frankowymi. Stopy procentowe NBP nie mają bezpośredniego wpływu na ich oprocentowanie; ich marża łączy się z LIBORem. Niestety w sposób pośredni mogą mieć dla frankowiczów olbrzymie znaczenie. Przykładowo: w zeszłym roku znaczna obniżka doprowadziła do spadku wartości złotego, co spowodowało wzrost kursu franka i znaczące zwiększenie obciążeń dla kredytobiorców mających kredyt w tej walucie.
Pamiętajmy, że przy niskich stopach marże kredytu są zazwyczaj wyższe. Czy warto czekać na niższe marże? Odpowiedź brzmi: NIE. Trudno przewidzieć, jak rynek zareaguje w przyszłości, ale czekanie wiąże się z ryzykiem. Banki już teraz podwyższają marże, przykładem czego są ostatnie podwyżki Millennium +0,2%, BNP +0,3%. Im dłużej czekamy tym bardziej narażamy się na mniej korzystne oferty banków, a tym samym wyższy całkowity koszt kredytu. Nie zapominajmy również, że odkładanie decyzji oznacza najczęściej konieczność opłacania czynszu za najem, co często wiąże się z wydatkami wyższymi niż miesięczna rata kredytu.
Istnieje alternatywa dla zmiennego oprocentowania, niestety jest ona mało korzystna. Obecnie można zaciągnąć kredyt ze stałym oprocentowaniem na 5 lat, po tym czasie wysokość raty będzie uzależniona od WIBORu. Koszt takiego kredytu w pierwszych latach jest znacznie wyższy, a oprocentowanie wynosi nawet ponad 4%, co przy kredycie na 300 000 daje ratę kilkaset zł większą! Efekt jest łatwy do przewidzenia, kredyty te stanowią rozwiązanie marginalne, na które prawie nikt się nie decyduje z powodu krótkiego okresu gwarancji stałości oprocentowania i wysokich kosztów. W najbliższym czasie nie ma perspektyw by to się zmieniło. Wprawdzie zgodnie z rekomendacją KNF do czerwca 2021 roku każdy bank udzielający kredytów hipotecznych będzie musiał mieć w swojej ofercie kredyt z oprocentowaniem stałym, ale gwarantowanym jedynie przez 5 lat. Niedoskonałość rekomendacji sprawi, że pozostanie ona fikcją prawną i nie zmusi banków do przedstawienia realnej alternatywy dla zmiennego oprocentowania. Niestety w tej sprawie nadal będziemy znacząco odbiegać od standardów przyjętych w Unii Europejskiej.
Temat stóp procentowych i jego wpływ na nasze życie jest dość szeroki. Każda zmiana ich wysokości zazwyczaj wywołuje zarówno radość jak i negatywne reakcje części społeczeństwa. Wprawdzie nie mamy wpływu na ich wysokość, ale warto przynajmniej poznać zarys problemu by świadomie podejmować pewne decyzje finansowe i lepiej rozumieć otaczającą nas rzeczywistość.
Bardzo dziękuję za przeczytanie artykułu :)